piątek, 4 marca 2016

część I "Czekolada"



CZEKOLADA

"Złamałem jej opór.
Powiedziała <<Tak>>,
żeby w końcu mnie uciszyć."



 
***

Dźwięk pożółkłych liści pod moimi nogami powodował pewien niepokój. Kolejny rok niedługo zakończy swój bieg, a ja stanę się starszy. Może się wydawać, że posiadłem już wszelką możliwą wiedzę, jaką można mieć w wieku dwudziestu siedmiu lat, jednak tak nie było. Z każdym kolejnym dniem, mijającym rokiem byłem coraz bardziej utwierdzony w przekonaniu, że świat jest dla mnie zbyt nowoczesny. Żyłem w ciągłym biegu i wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, gnałem coraz to dalej, z jeszcze większą prędkością. Nie skupiałem się na szczegółach, chciałem tylko osiągać zamierzone cele, nawet po przysłowiowych trupach. Na pozór nic nie mogło mnie zatrzymać, jednak tamtego jesiennego popołudnia czas stanął w miejscu i znów zaczął bieg, ale zdecydowanie wolniej.
Przebiegłem przez pobliski park mając w głowie tylko jedną myśl:
   - Cukru! Potrzebuję kalorii! - mruczałem pod nosem witając każdą ze znajomych mi osób skinieniem głowy.
Klubowy dres szeleścił podczas każdego ruchu, jednak ja czułem tylko głód. Nie taki, jaki czujemy przed obiadem ugotowanym przez matkę, żonę czy babcię albo po wyczerpującym treningu. Ten stan głodu był bardziej porównywalny do stanu, który odczuwają narkomanii od dawna nieprzyjmujący swojego uzależnienia. Moje ciało drgało na samą myśl o cudownej rozkoszy, jaką miałem zaraz spożyć. Ciepło rozlewające się po moim organizmie było nie do zniesienia, szokując temperaturą moje gałki oczne, które w próbach ochłody wylewały z siebie morze łez ściekające po moich zaróżowionych od wysiłku policzkach. Musiałem być ciekawym obiektem, choć pewnie codziennie pojawiają się tutaj podobni do mnie.
   - Przepraszam najmocniej.  - powiedziałem odruchowo, bo w amoku często zdarzało mi się nie patrzeć przed siebie.-Pomogę wstać.
Zaoferowałem spoglądając na potrąconą przeze mnie osobę. Dziewczyna o niesamowicie ciemnych oczach wpatrywała się we mnie z rządzą mordu w oczach. Mimowolnie przełknąłem ślinę widząc błyski w jej spojrzeniu.
   - Co mi po Pana przeprosinach jak mój projekt leży w kawałkach. - syknęła próbując zebrać części uszkodzonego przedmiotu. Targany sprzecznymi emocjami, a może poczuciem winy również chwyciłem wilgotne od porannego deszczu kartki zapisane starannym pismem. - Niech Pan to odda, nim jeszcze bardziej je popsuje.
Czułem się zażenowany. Ba! Zrobiłem się z przejęcia cały czerwony, perfekcyjnie stapiając się z lamówką dresów. Nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa. Skołowany stałem na środku dróżki i patrzyłem na klnącą pod nosem dziewczynę.
   - Niech się Pani, chociaż na kawę zaprosić pozwoli, w ramach zadośćuczynienia.
Brunetka prychnęła pod nosem i wyrzuciła resztki jej pracy do zapchanego liśćmi worka pracownika firmy oczyszczającej miasto. Nie była pretensjonalna, miałem wtedy wrażenie, że najchętniej wrzuciłaby mnie do pobliskiego stawu.
   - Proszę - powiedziałem, ponawiając moją prośbę, a w jej spojrzeniu coś drgnęło, a potem kiwnęła głową.
Kilkanaście minut później otworzyłem przed nią drzwi do ostatecznego celu mojej podróży. Już od progu przywitał mnie, a właściwie nas zapach gorącej czekolady z cynamonem i pianką według przepisu teściowej pani Klementyny. Przeszliśmy obok dębowej lady, a ja chowałem głowę w ramionach. Nie miałem siły odwzajemniać natarczywe spojrzenia kelnerek, które była zbyt ciekawe, ale dopiero zdałem sobie z tego sprawę.
   - Będziesz tak stał póki się dziennikarze nie zlecą? - zapytała opadając na skórzaną kanapę w rogu. Spojrzałem na nią zdezorientowany, a również usiadłem. Było w niej coś dziwnego, denerwującego i interesującego zarazem.
   - Chyba powinienem Panią jeszcze raz przeprosić. - zamierzałem jeszcze coś dodać, ale warknęła na mnie patrząc spod byka.
   - Przepraszam, nie wróci mi mojej pracy. Cały miesiąc użerania się z tymi papierami, a tu nagle wszystko poszło się kochać. I to przez Pana.
Znowu zacząłem się rumienić. Cholera jasna, jesteś facetem! Ale ona zmów wprawiła mnie w zakłopotanie, połechtała moje sumienie. A trzeba zaznaczyć, że takie wyrzuty umie wywołać tylko Ignaczak i moja własna matka. Nie miałem prawa się w tym momencie odezwać. Byłem zbyt skołowany, a może nawet wystraszony.
   - Wie Pan ile pracy przez pana poszło na marne?! - gorączkowo uderzała pomalowanymi na czerwono paznokciami o stolik zapewniający mi względne bezpieczeństwo. Nagle tuż obok pojawiła się pani Klementyna w własnej osobie z dwoma kubkami parującego napoju, który ku mojej ograniczonej wewnętrznej radości okazał się czekoladą. Uśmiechnąłem się do niej w geście uwielbienia, co skomentowała cichym chichotem. Czekolada wprawiła mnie w lepszy nastrój. Nabrałem siły.
   - Niech Pani przestanie mi tu panować, bo taki stary nie jestem. -mruknąłem uśmiechając się delikatnie do brunetki. Wywróciła oczami chwytając w dłonie kubek z najwspanialszym naparem świata. - Jestem Piotrek.
   - Kamila.
***

hej! hej!
piątek 7:10: jestem geniuszem!
pierwsza część. jakieś sugestie?
wybaczcie błędy, ale powinnam teraz ogarniać gdzie leży Mongolia ;_;
ret.
 

9 komentarzy:

  1. Ciekawy początek *.*
    Pozdrawiam i czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ty czasem nie miałaś jeszcze lekcji?
      Uwielbiam <3

      Usuń
  2. Baaardzo mi się podoba :) Gdybym miała więcej siły, to zapewne bym się głośno pośmiała z nieporadności Pita xD taka słodka ciapa Ci tu z niego wyszła :P (ale to jak najbardziej na plus!). Kamila za to wygląda na hardą babkę, widać, że nie daje sobie wejść na głowę. Ciekawa jestem co z tego wyniknie, jeśli połączymy tych dwoje z Twoją wyobraźnią ;) Czekam na drugą część! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS-Ret, maleńka prośba. Informuj mnie na "Źródle" w spamowniku, jeśli chcesz, oki? :* (nie musisz, bo obserwuję bloga ♥, ale jak już to tam. Bo na podstronę jednak nie wchodzę aż tak często, a poza tym nie chciałabym z niej robić spamownika :))

      Usuń
    2. Kamila? Ona jest dość specyficzna...
      A co do informowania, to oczywiście :D
      Po prostu podstronę znalazłam pierwszą w telefonie xd

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. cukrzycę dostaniesz jeszcze ;)

      Usuń
    2. Sugerujesz ,że od czytania twoich dzieł dostanę cukrzyce?

      Usuń